- Nie, nie Claire. -odpowiedział głos ze słuchawki
- A więc z kim mam przyjemność rozmawiać.?
- Tu Lou.
- Lou..? Lou gdzie wy jesteście od wczoraj do cholery ?!
- Katie ? Katie spokojnie my .... - w tym momencie słuchawkę wyrwał mi Liam
- Lou to ty .? -zapytał Payne.- Gdzie wy jesteście ?.. No jak w domu skoro was tam szukaliśmy. Nie u nas..? To w takim razie w jakim domu do cholery .?! Waszym .?! Wy nie macie swojego domu... Kupiliście sobie własny.? Kiedy i skąd mieliście na to pieniądze.? Aha, aha.... No tak, słucham. Yhym... Powiem im jak wrócimy z Katie do domu. Tak, możesz być spokojny, ale nie zdziw się jak będą do ciebie dzwonić dniami i nocami.... Gdzie nas zapraszacie ? No to świetnie. Tylko my ? Okej okej. Tak przekaże im. Dobra narazie. Odezwij się później i pozdrów Claire od nas. Tak też ją pozdrowię. Katie masz pozdrowienia od Lou i Claire...!
- Dzięki.
- Dziękuje i pozdrawia również. Okej no to leć. Narazie. - powiedział to rozłączając się
- I co.? - zadałam od niechcenia pytanie
- Kupili własny dom...
- Słyszałam. Zapytałam tylko z grzeczności.
- Katie, co z tobą ? Nic się nie stało.
- Niby tak ale czuję się dziwnie z tym, że wyprowadzili się przeze mnie... - dodałam ze łzami w oczach.
- Ale to nie prawda....
- Liam.! Gdybym im wybaczyła wtedy ten pocałunek i tą całą tajemnicę związaną z ich związkiem to nie było by tego wszystkiego... Siedzielibyśmy teraz razem jedząc śniadanie.... -po powiedzeniu tego zorientowałam się, że Liam i reszta chłopaków o niczym nie wiedzieli, że ja jako jedyna znałam tą tajemnicę. Popatrzyłam na Liam`a z pewnego rodzaju strachem.
- Li... Ja...
- Czemu nam nie powiedziałaś .?! - zapytał mnie z wyrzutem Payne
- Ja sama dowiedziałam się przedwczoraj. Nie miej do mnie pretensji tylko do Lou i Claire. Ja tu najmniej zawiniłam.
- Ale dlaczego nie powiedziałaś nam tego od razu po tym wszystkim tylko musiałem się dowiedzieć o tym teraz i to w dodatku przez przypadek ?!
- Chciałam wam powiedzieć ale byłam tak na nich wkurzona, że nie chciałam się po prostu mocniej denerwować. Ale wam z resztą też nie chciałam robić przykrości... Myślałam, że Lou wam sam powie...
- Wiesz co..? Jesteś zwykła egoistką. - dodał to patrząc mi z wrogością prosto w oczy
- Aha, więc teraz jestem egoistką .? Dobrze wiedzieć Li. Jeszcze raz ci mówię : Nie powiedziałam Wam o tym, bo wolałam żeby oni zrobili to osobiście. Myślałam, że tak będzie lepiej. - dodałam to oddalając się szybkim krokiem w stronę niedaleko już stojącego domu.
Kiedy weszłam do salonu i usiadłam na kanapie przybiegło do mnie trzech chłopaków i usiedli obok mnie. Wszyscy patrzyli na mnie bez słowa. Gapili się jakby moje jedno słowo miało zadecydować o ich życiu.
- I co .? Gdzie oni są ? -wybuchnął nagle Harry. Biedny haha, nie wytrzymał tej presji.
- No nic.... Louis razem z Claire zamieszkali razem we własnym domu.
- Ha .! Wgrałem zakład.! Wiedziałem, że coś się święci. Wyskakiwać z 30 dolarów.- odparł uradowany Zayn
- Ehh no dobra trzymaj.... - powiedział Harry
- Trzymaj... Tylko sie nie zesraj - dodał uśmiechając się Niall
- To wy sie o to zakładaliście .? -zapytałam z lekkim niedowierzaniem
- No....Tak. -powiedział Zayn.
- No to super... Jak dzieci.
- Nie ważne Katie. Powiedz coś więcej.
- Dokładnie. Zaraz, zaraz... Gdzie jest Liam ? Znalazłaś go .? - zapytał Niall
- Tak, my.... - i w tym momencie do domu wszedł Liam. Chłopaki odwrócili się w stronę drzwi i rzucili się w jego kierunku. Postanowiłam wykorzystać sytuację i pobiegłam na górę. Była dopiero 11. Nie miałam pojęcia co dzisiaj będę robić. Claire nie było, chłopcy jak usłyszą od Liam`a, że ich okłamałam to też nie będą chcieli ze mną gadać.... No nic mi innego nie pozostało jak zostać dzisiaj w pokoju. Usiadłam na łóżko, wyjęłam z walizki lakiery do paznokci i zajęłam się sobą. Zajęło mi to z godzinkę. Wyrzuciłam wszystkie swoje rzeczy na podłogę, poprasowałam je, ułożyłam równiutko w szafie. Jednak nadal nie mogłam znaleźć dla siebie zajęcia. Zeszłam na dół. Nikogo tam nie było. Znalazłam tylko karteczkę na lodówce "Katie my jedziemy na próbę. Liam nam wszystko opowiedział. Wrócimy po 16." Dobrze wiedzieć. Miałam cały dom dla siebie przez najbliższe 4 godziny. Co ja miałam robić do cholery w tym czasie ?! Postanowiłam się jednak za bardzo tym nie przejmować i zrobić coś pożytecznego. Przebrałam się w dresy i białą rozciągniętą koszulkę. Włączyłam telewizor na programie muzycznym i wyjęłam rzeczy do sprzątania. Ku mojemu zdziwieniu mieli odkurzacz, płyn do mycia podług, płyn do mycia szyb i szmatki do wycierania kurzu. Po tym jak wyglądał dom w ogóle nie powiedziałabym, że mają chociażby odkurzacz. Nastawiłam muzykę na fula i zaczęłam sprzątać. Najpierw wysprzątałam salon, następnie kuchnię i dwie łazienki. Po przeniesieniu wszystkich rzeczy na górę zabrałam się za pokoje chłopców a na końcu mój. Schowałam wszystkie przyrządy do sprzątania i zeszłam na dół. Ustałam przed telewizorem i spojrzałam na zegarek - była 15. W telewizji leciała akurat piosenka Biebera "All around the world". Zaczęłam skakać po kanapie i śpiewać piosenkę Biebsa. Muszę przyznać, że jednak nie śpiewam aż tak źle. Kiedy byłam mała często śpiewałam na uroczystościach rodzinnych. Tańczyłam tak i wyłam niczym nie skrępowana aż do momentu końca piosenki. Kiedy zapadła cisza usłyszałam ciche śmiechy za swoimi plecami. Odwróciłam się a tam stali chłopcy. Myślałam, że spalę się ze wstydu. Wskoczyłam na kanapę i położyłam się na brzuchu zakrywając twarz i uszy aby nie usłyszeć śmiechu chłopaków. Po chwili sama zaczęłam się śmiać i chłopcy usiedli obok mnie. Oj sorry, usiedli to za mało powiedziane - ROZWALILI SIĘ. Zaczęliśmy oglądać telewizję. Po dłuższym czasie wpatrywania się w ekran Zayn przerwał to milczenie.
- Katie....
- Co się stało .? - zapytałam
- Czy ty posprzątałaś nasz dom .?
- No tak, a co ?
- Nic, nic. Widać bo jest tutaj o wiele czyściej niż przed naszym wyjściem.
- No to miło mi, że zauważyłeś.
- Ale nie tylko on zauważył... - dodał Niall - My również to zauważyliśmy. - powiedział to pokazując ręką na Liam`a i Harry`ego.
- No to naprawdę bardzo się cieszę.- dodałam z szerokim uśmiechem na buzi - Dobra chłopaki.! Skoro ja posprzątałam cały dom, to wy możecie zrobić kolacje dla nas. Pójdę się wykąpać, przebrać i wracam do was.
- Dobra Katie. - powiedzieli to podnosząc się z kanapy i kierując się w stronę kuchni.
Poszłam szybko do łazienki, wzięłam byle jaki tshirt i spodnie i zaczęłam nalewać wody do wanny. Wyjęłam z walizki swoje ręczniki i płyn do kąpieli. Weszłam do cieplutkiej wody pokrytą białą, puszystą pianą. Posiedziałam tak z 10 minut i wzięłam się za kąpiel. Po paru minutach byłam już umyta i sucha. Przebrałam się w świeże ciuchy i zeszłam na dół. Było zupełnie ciemno. Ani jedna lampka nie była zapalona. Skierowałam się w kierunku kuchni i moim oczom ukazał się pięknie nakryty stół z masą rozsypanych kwiatów, zapachowymi świeczkami i winem. Rozejrzałam się po pomieszczeniu ale nikogo nie widziałam. Nagle ktoś od tyłu złapał mnie w biodrach i przytulił do siebie. Poczułam śliczny zapach męskich perfum *tak dla wiadomości uwielbiam męskie perfumy* , odwróciłam się i zobaczyłam odstrojonego w garnitur i krawat Harry`ego *HA.! I tu was mam. Pewnie myśleliście że to Liam albo Niall co.? Ale was wykiwałam XD* Byłam trochę zdziwiona, gdyż w pierwszej kolejności obstawiałabym Liam`a albo Niall`a ale Harry`ego .? Harry`ego spodziewałabym się na końcu. Podprowadził mnie do stolika, odsunął mi krzesło i usiadł na przeciwko mnie. Na początku nie mogłam zrozumieć, co się tutaj dokładnie dzieje.
- Spodziewałaś się kogoś innego prawda ? - zapytał ze smutkiem w głosie Hazza
- Nie, nie. Nie o to chodzi... Znaczy po części o to. Nigdy bym nie pomyślała, że...
- ...że mógłbym się w tobie zakochać .?
- Tak, dokładnie.
- No widzisz... A jednak.
- A gdzie reszta ?
- U siebie w pokojach. Pomogli mi to przygotować.
- Miło.
- Tak... Katie naprawdę jeśli nie chcesz tu być, to zrozumiem...
- Harry, ja chcę tu być. Jak narazie zapowiada się miło. - powiedziałam to z uśmiechem, chcąc dodać mu tym przy okazji trochę otuchy.
- Naprawdę ? Bardzo się cieszę. Jesteś może głodna ?
- Jak wilk.
- W takim razie smacznego Katie. - dodał nalewając mi wina
- Dziękuje i nawzajem. - powiedziałam to sącząc wino. Kolację zjedliśmy w miłej atmosferze. Śmialiśmy się i żartowaliśmy. Było na prawdę świetnie ale jednak coś mi nie pasowało...
- Katie pewnie nie wiesz dlaczego to wszystko zrobiłem...
- Szczerze mówiąc to nie do końca..
- Więc jak już się dowiedziałaś, podobasz mi się. Wiem, że z moich ust może to brzmieć wręcz śmiesznie ale naprawdę mi na tobie zależy. Nie gadaliśmy ze sobą za wiele na początku bo się zawstydziłem, tak... to do mnie zupełnie nie podobne, wiem. Ale jednak możliwe. Zauważyłem, że masz bardzo dobry kontakt z Liam`em i Niall`em. Postanowiłem zawalczyć o ciebie zanim któryś z nich zabierze mi cie z przed nosa....
- Zabierze ? No sorki ale nie jestem żadną rzeczą...
- Nie to miałem na myśli. Chodzi o to, że...
- Wiem o co chodzi. Spokojnie. - powiedziałam to siadając trochę bliżej niego.
- To dobrze. Jezu... Trochę sie denerwuje.
- Ale nie ma czym Hazz. Wszystko jest w jak najlepszym porządku.
- Dobrze a więc... Katie, mam do ciebie pytanie.
- Słucham.
- Czy byłabyś tak miła i została moją dziewczyną ?
Po jego pytaniu zupełnie odebrało mi mowę. No dobrze, podobałam mu się ale żeby od razu z nim być ? Nie znałam go nawet dobrze. To by nie wypaliło. Z resztą nic do niego nie czułam. Ale nie mogłam mu tego powiedzieć, nie chcę go zranić. Byłoby mi go szkoda, gdyby przeze mnie cierpiał. Nie jestem taka... Bądź co bądź, nie wiedziałam co zrobić.
- Katie ... ?
- Oii przepraszam zamyśliłam się.
- Więc co z moją propozycją ?
- Harry ja.... Ja naprawdę cię lubię i..i ....i nie chciałabym żebyś zrozumiał mnie źle, ale ja nie mogę. Przepraszam.
- Jasne, rozumiem. - powiedział to odchodząc w stronę schodów.
- Harry .!! Poczekaj. - krzyknęłam za nim i podbiegłam do Hazzy. Złapałam go za ramię i odwróciłam go przodem w swoją stronę. Przytuliłam się do niego.
- Harry. Proszę... Nie smuć się. Naprawdę cię lubie...
- Dobrze, ale nie obiecuje niczego. -w tym momencie przytulił mnie mocniej i zbliżył swoje usta do moich. Patrzyliśmy sobie w oczy. Nie widziałam co zrobić. Z jednej strony nic do niego nie czułam oprócz przyjaźni, a z drugiej w jego ramionach było mi tak błogo.... W końcu nasze usta się zetknęły. Było nieziemsko.! Już teraz rozumiem dlaczego wszystkie te gwiazdunie, z którymi Harry był nie mogły przeżyć rozstania z nim. Jednak ja nie mogłam sobie na to pozwolić. Nie mogłam wmieszać się w żadne romanse z nimi. Nie chcę żeby byłam rozpoznawalna na ulicy czy żeby fanki chłopaków wyzywały mnie od różnych. Nie. To nie dla mnie.
- Przepraszam, nie powinnam. - powiedziałam to biegnąc jak najszybciej w stronę swojego pokoju.
- Katie, co sie stało .?! - zawołał i zaczął za mną biec, jednak nie zdążył. Zamknęłam się w pokoju na klucz.
- Katie otwórz .! Co sie stało. ? - wrzeszczał na cały dom pukając w moje drzwi. Ja mu nie odpowiadałam. Nie mogłam. Popłakałam się. Nie byłam w stanie mu odpowiedzieć.
- Katie !! Co się stało ?! Otwórz mi, proszę. - w jego głosie można było wyczuć smutek.
Po chwili usłyszałam kroki pod drzwiami. To pewnie chłopaki przyszli sprawdzić co się dzieje. Było słychać szepty, lecz w po pewnym momencie ucichły i one. Chyba odpuścili. I dobrze. Oby Harry nie opowiedział im o tym, co zaszło. Boże, co ja gadam, i tak o wszystkim sobie mówią. A w sumie, to wisi mi to. Co będzie to będzie. Ale nie wybaczę sobie tego, że zrobiłam mu jakąkolwiek nadzieję. Od początku widziałam, że z nim nie będę. Niestety jestem taka, że nie potrafię odmówić stanowczo na początku i potem ładuję się jeszcze gorsze bagno. Ostatni w ogóle jestem taka strasznie przewrażliwiona. To kłótnie z Liam`em, to teraz ten pocałunek z Harry`m... Nie mam siły na to wszystko. Może jutro będzie lepiej. Jednak nie mam zamiaru myśleć o tym teraz. Po tym wszystkim muszę trochę odpocząć.
Po tych moich wszystkich przemyśleniach poszłam wziąć szybki prysznic i wskoczyłam do łóżka. Tuż przed snem zastanawiałam się jeszcze, jak to będzie jutro, co im powiem, jak się wytłumaczę...
fajny rozdział, rzeczywiście zaskoczyłaś dziewczyno :) świetny, a no i Katie jaka nie zdecydowanaa, pewnie nie chodzi tylko o to że nic do Harrego nie czuje... ale dobra nie ważne, aha i jestem pierwsza ;)
OdpowiedzUsuńMar xx
Extra rozdział! Moim zdaniem powinnaś wydać książkę. Oczywiście czytałabym ją ponad 10000 razy! Fajnie piszesz :D
OdpowiedzUsuń