Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba c: Pisałam go przez całe wakacje chociaż i tak pewnie nie wygląda na taki, nad którym bym tak długo siedziała ;// Lekki brak weny w wakacje :c Trzymajcie i komentujcie! ♥
__________________________________________________________________
- Podoba mi się.... - głos mi zadrżał
- No wyduś to z siebie w końcu dziewczyno.!!
- Niall...
- Co Niall .?!
- No podoba mi się .! Leciałam już na niego zanim go poznałam dokładnie. A teraz to.. to coś jeszcze bardziej się nasiliło...
- Katie... Bo zobacz...
- Co ?
- Odwróć się. - powiedziała to z wielkim strachem w oczach. Odwróciłam się. Za mną stał załamany Harry
- Cholera.! - pomyślałam. Hazz popatrzył na mnie i skierował się w stronę chłopaków. Patrzyłam w ich kierunku. Harry podszedł do Niall'a i walnął go z pięści w nos. Horan wywalił się na podłogę. Harry'ego trzymał Liam z Louis'em ponieważ nie chcieli żeb doszło do bójki. Byłam przerażona. Razem z Claire podbiegłyśmy do nich i zajęłyśmy się Niall'em. Chłopaki zaprowadzili Styles'a do innego pomieszczenia a Horan nadal nie wiedział o co chodziło. Usiadłyśmy z nim na kanapie.
- O co mu chodziło.? - zapytał zdziwiony. Popatrzyłyśmy z Claire po sobie. - Wy coś wiecie... O co tu chodzi .?
- Chodzi o to, że....- zaczęła Claire
- Opowiem ci wszystko kiedy wrócimy do domu dobrze .? - zapytałam i uśmiechnęłam się jak najładniej potrafiłam.
- Dobrze. - odparł Niall próbując się uśmiechnąć. Claire rzuciła mi spojrzenie z serii "Już nie żyjesz" po czy poszła sprawdzić co się dzieje z naszym Haroldem. Kiedy do nas wróciła kazała nam wracać do domu bo Niall i tak zrobił już wszystko co musiał zrobić. Mi kazała iść razem z nim na wszelki wypadek, jakby coś mu się stało. Zgodziłam się i poszliśmy razem na taksówkę.
*10 minut później*
Byliśmy już w domu i każde z nas poszło do swojego pokoju. Umówiłam się z Claire, że pogada trochę z Harry'm i postara się go uspokoić ale taką poważniejszą rozmowę muszę przeprowadzić z nim sama. Niall po godzine siedzenia u siebie wszedł do mojego pokoju.
- Można .? -zapytał z uśmiechem.
- Jasne. Zawsze jesteś tutaj mile widziany.
- Fajnie. Katie posłuchaj, wiesz może o co chodziło Harry'emu .? No wiesz, wtedy w studiu. - mówiąc to przysiadł na drugim końcu łóżka.
- Można tak powiedzieć...
- Powiedz. Obiecałaś mi to....
- Chodzi o to, że Harry usłyszał o czy gadałam z Claire.
- No dobrze, tyle się sam domyśliłem. - powiedział z uśmiechem - Ale co był w tej rozmowie takiego, co mogło go wkurzyć do tego stopnia, żeby mnie walnął.?
- Rozmawiałyśmy o tym, kto mi się podoba.... - cała się zarumieniłam
- I podejrzewam że jego reakcja nie była wynikiem szczęścia. - powiedział to po czym zaczął się śmiać. Ja również. Niall zawsze doprowadzał mnie do śmiechu. Po części przez to mi się podobał.
- Dokładnie.
- Katie, jeśli chcesz żeby to wszystko dobrze się skończyło musisz mi o wszystkim opowiedzieć.
- Dobrze. Więc... Jak już wiesz,gadałam z Claire o tym, kto mi się podoba i....I.... - nie powiedziałam nic więcej tylko znienacka go pocałowałam. Miałam nadzieję, że pogłębi pocałunek, ale Niall odskoczył ode mnie jak oparzony.
- Katie jesteś naprawdę śliczna... i piękna,... i zabawna,... i miła, ale...
- Więc o co chodzi ? - zapytałam ze łzami w oczach
- Chodzi o to, że ja już z kimś jestem... z chłopakiem.
- Że co ? - zapytałam z niedowierzaniem
- Jestem biseksualny. Podobają mi się faceci i dziewczyny...
- Wiem co to znaczy. O kurwa.! JESTEŚ PEDAŁEM ... - kiedy to powiedziałam nie zdawałam sobie jeszcze sprawy z konsekwencji tych słów. Najwidoczniej Horan`a strasznie to zabolało.
- Nie nazywaj mnie tak. Nie jestem pedałem. Myślałem Katie, że jesteś inna niż wszyscy... Ale najwidoczniej grubo się myliłem. - powiedział to po czym skierował się w kierunku wyjścia.
- Niall.! Poczekaj.! Nie chciałam.! Stój.! - krzyczałam ale na próżno. Już wyszedł z pokoju. Byłam roztrzęsiona. Przed sekundą dowiedziałam się, że chłopak w którym kochałam się od CO NAJMNIEJ roku, jest bi... Postanowiłam nie męczyć się dłużej i odpłynęłam w krainę snów.
*Trochę później*
Obudziło mnie walenie do drzwi mojego pokoju.
- Katie, Katie wstawaj .!!! - krzyczał Zayn. Podeszłam do drzwi mega nieprzytomna. Wyszłam na korytarz. Zobaczyłam dwóch facetów kierujących się w stronę łazienki. Nie wiedziałam o co chodzi. Zeszłam na dół. Niall, Zayn i Liam siedzieli spięci na kanapie. Kiedy mnie zobaczyli przesunęli się trochę i zrobili dla mnie miejsce. Zayn pokazał mi, abym usiadła.
- Co sie dzieje ? Czemu po domu chodzą jacyś obcy faceci ? - zapytałam. Po tym pytaniu wyjrzałam za okno. Zobaczyłam karetkę. Od razu skojarzyłam fakty. Serce stanęło mi w gardle, łzy cisnęły się do oczu. - Co się dzieje do cholery ?!
- Harry chciał się zabić. Znalazłem go w łazience. Leżał nieprzytomny na podłodze i się nie ruszał. Próbowałem przywrócić mu przytomność ale nie dałem rady. Zadzwoniliśmy z chłopakami po karetkę i przyjechali. Kazałem im ciebie obudzić bo pomyśleliby że z tobą też coś nie tak...- powiedział Niall. W tym momencie na dół zeszło dwóch mężczyzn z Harry`m na noszach. Zerwaliśmy się w ich kierunku. Kazali nam się odsunąć i otworzyć drzwi. Wyszli na zewnątrz i włożyli Harry`ego do ambulansu.
- Można pojechać razem z nim ? - zapytał Zayn
- Tylko jedna osoba. Reszta musi przyjechać sama. - odpowiedział jeden z mężczyzn
- Dobra, to niech Katie jedzie z nim a my pojedziemy po Lou i Claire. Katie ? - powiedział Liam
- Co Li ?
- Może być tak, że ty z nim pojedziesz a my dojedziemy do was do szpitala ? Musimy zajechać jeszcze po Lou i Claire.
- Dobrze, nie ma sprawy. Ale podejrzewam, że jak się obudzi w karetce to nie będzie zadowolony na mój widok...
- No to ty z nim jedziesz czy któryś z nas ? Nie mamy czasu na pogaduchy. - powiedział ostro Zayn.
- Nie, ja z nim pojadę. - odpowiedziałam szybko i wsiadłam do karetki. Ratownik zamknął za mną drzwi i ruszyliśmy na sygnale do szpitala. Całą drogę przyglądałam się Harry`emu. Czy nic mu się nie dzieje czy coś w tym stylu... Zastanawiałam się też, jaki był powód jego próby samobójczej. W końcu doszłam do wniosku, że to moja wina. Tylko i wyłącznie moja wina. Gdybym bardziej uważała gdzie rozmawiam na takie tematy to nie było by tego wszystkiego. Zraniłam Harry`ego, Niall`a.... Jestem na siebie okropnie zła. Jestem okropna.!
*10 minut później*
Po krótkim czasie byliśmy już w szpitalu. Pielęgniarki i lekarz kazali mi zostać w poczekalni. Usiadłam naprzeciwko drzwi wejściowych do sali, w której leżał Harry. Rozglądałam się po szpitalu wyczekując reszty zespołu i Claire. Po 20 minutach siedzenia w końcu zauważyłam Zayn`a i Liam`a biegnących w moim kierunku.
- Katie, Katie .!! Co z nim ? Wiesz już coś ? - pytał zdenerwowany Zayn
- Narazie nic mi nie powiedzieli. Kazali czekać. - w tym momencie podeszła do nas reszta.
- W której sali leży Harry ? - zapytał z troską Lou.
- W tamtej. - powiedziałam to i wskazałam palcem na salę znajdującą się naprzeciwko nas
- Dobrze, wiemy już coś ? - zapytał - Można tam do niego wejść ?
- Louis, jeszcze na razie nic nie wiadomo....- odpowiedział za mnie Liam
- ...Lekarz wszedł dopiero do sali. Poczekajmy trochę i wszystkiego zaraz się dowiemy. - powiedziałam
- Dobrze. - powiedział Lou. Wszyscy usiedliśmy, oprócz Lou. Nie dziwię mu się. Na jego miejscu też latałabym jak poparzona. Gdyby tak na miejscu Harry`ego była Claire.... Nie dałabym rady. Z pewnością sama bym sobie coś zrobiła, biorąc pod uwagę to, że wszystko wydarzyło się z mojej winy...
Moje rozmyślania przerwał lekarz wychodzący z sali.
- Przepraszam bardzo, czy ktoś z państwa jest może z rodziny pana Harry`ego Styles`a ? -zapytał lekarz
- P..Panie doktorze jestem przyjacielem Harry`ego. Czy mógłbym tam na chwilę do niego wejść ? - zapytał zdenerwowany Lou
- Dobrze panie....?
- Tomlinson, Louis Tomlinson. - powiedział to podając doktorowi rękę. Lekarz odwzajemnił gest.
- Może pan wejść ale na krótko. Pan Styles jest trochę osłabiony. Proszę go również zbytnio nie denerwować.
- Dobrze, rozumiem panie doktorze. - powiedział Louis po czym wszedł do sali chorego. Czekaliśmy na niego z 10 minut. W końcu wyszedł i podszedł do nas.
- Harry chciałby się zobaczyć z Katie....
- Jak to ze mną ? Przecież ja....
- Katie.! Harry chce się zobaczyć z TOBĄ. Bardzo mu na tym zależy. Proszę cię, nie dyskutuj tylko leć tam teraz do niego. - powiedział Lou uśmiechając się.
- Dobrze. - powiedziałam to po czym ruszyłam w kierunku sali. Kiedy weszłam do środka zobaczyłam Harry`ego leżącego na łóżku po środku sali i patrzącego się w moim kierunku. Podeszłam do niego i usiadłam obok leżanki.
- Dziękuje, że przyszłaś....- zaczął po cichu Harry
- Nie ma za co. Miałam straszne poczucie winy i chciałabym .....
- Katie, proszę.... Nie miej żadnego poczucia winy. - powiedział to łapiąc mnie za rękę
- Harry, ja wiem, że to przeze mnie. Naprawdę strasznie cię przepraszam. Nie chciałam żeby to tak wyszło...
- Dobrze Katie. Będziesz czuć się lepiej, jeśli ci wybaczę ? - dodał podnosząc lekko lewy kącik ust
- Tak. - dodałam uśmiechając się
- No więc " Wybaczam ci Katie ". Nie masz już poczucia winy ? - zapytał uśmiechając się szeroko
- Już teraz nie, dziękuje. - powiedziałam to, po czym doszłam do wniosku, że chciałabym dać Harry`emu szansę. Nie było dla mnie ważne to, co byłoby z nami dalej...
- Katie, mogę cię o coś zapytać ? - zwrócił się do mnie poważnie Hazza
- Pewnie pytaj. Postaram się odpowiedzieć na każde pytanie.
- Co byś zrobiła, gdyby było już dla mnie za późno ...? Chodzi mi o to, że gdyby Niall nie znalazł mnie tak wcześnie.... Co byś zrobiła ?
- Najprawdopodobniej zrobiłabym coś sobie... - powiedziałam to jeszcze bardziej ściskając jego dłoń. W tym momencie nie patrzyłam mu w oczy. Patrzyłam na nasze ręce. Czułam jednak, że Harry patrzy na mnie i nie jest zachwycony moimi słowami. - Miałabym za duże poczucie winy... Nie potrafiłabym żyć z tym na sumieniu. Wolałabym już umrzeć.
- Katie co ty mówisz.... ? - pytał z niedowierzaniem. W tym momencie łza spłynęła mi po policzku. Harry wytarł mi ją drugą ręką. Ja z tego wszystkiego kompletnie się rozkleiłam. - Katie... Katie nie płacz.
- Ja naprawdę.... ja nie.... - wyjąkałam to po czym Harry przyciągnął mnie do siebie i przytulił. Czułam jak loczek mnie obejmuje... Czułam również jak jego koszula staje się mokra od moich łez.... Po paru chwilach się uspokoiłam. Powoli odsunęłam się od niego i wytarłam dłonią mokre policzki. Popatrzyłam na Harry`ego. Zauważyłam, jak patrzy w kierunku okienka, z którego można było obserwować cały korytarz. Za szybą stał Louis i szeroko się uśmiechał. Harry odwzajemnił uśmiech i znowu złapał mnie za rękę. Nie wiedziałam, czy Louis to zauważył bo chwilkę po tym fakcie odwrócił się i poszedł w kierunku reszty.
- Ymmmm... To ja już może pójdę. Odpoczywaj sobie. - powiedziałam uśmiechając się i puszczając przy tym rękę Hazzy. Wstałam z krzesełka i ruszyłam w stronę drzwi.
- Katie.! Poczekaj. - usłyszałam głos zza moich pleców.
- Tak ?
- Posiedzisz tu jeszcze ze mną ? - zapytał robiąc minę tak słodką, że nie mogłam się nie zgodzić. Wróciłam z powrotem na swoje miejsce.
- Więc.. O czym chcesz jeszcze ze mną pogadać ?
- Nie wiem. Chcę abyś po prostu tu ze mną była.
- Bardzo mi miło, że tak mówisz... Naprawdę. -powiedziałam czerwieniąc się jak burak. W tym momencie do sali Harry`ego wszedł lekarz.
- Witam panie Styles. Jak się pan czuje ?
- Dobrze doktorze. Jak na osobę, która przyjechała godzinę temu do szpitala to bardzo dobrze..
- Świetnie. Panie Haroldzie, zostawimy pana na noc na obserwację a jutro rano wypiszemy pana ze szpitala. Jednak widzę, że nawet jeśli miałby pan zostać tutaj dłużej, to nie było by tu panu źle. - powiedział uśmiechając się jednoznacznie.
- Tak. Nie było by mi tu źle.... - powiedział to po czym popatrzył na mnie i złapał mnie za rękę.
- Dobrze. Z mojej strony to tyle. Niech pańska narzeczona się panem opiekuje. - powiedział po czym wyszedł.
- Harry... Potrzebujesz czegoś ? - zapytałam
- Nie.... Chociaż wiesz co ? Strasznie chce mi się pić. Czy mogłabyś.....
- Jasne. - przerwałam mu i wstałam z krzesła - Co chcesz do picia ? Wodę, Colę, sok .... ?
- Wodę. Niegazowaną jeśli możesz. - powiedział to po czym się uśmiechnął.
- Jasne. Nie ma sprawy. - powiedziałam po czym wyszłam z sali. Liam i Claire popatrzyli na mnie i ruszyli w moim kierunku.
- Czemu wyszłaś ? - zapytał Liam
- Harry chce się napić. Przejdę się trochę. Boli mnie tyłek od tego krzesełka.
- Chyba nie tylko tyłek... - powiedziała Claire podnosząc jednoznacznie brew
- Może nie tylko tyłek.....
- Więc co jeszcze ? - zapytał zaciekawiony Li
- BRZUCH .!! MA MOTYLKI W BRZUCHU.!! - zaczęła drzeć się Claire
- Claire zamknij się. To jest szpital. - powiedziałam to zakrywając jej usta dłonią.
- No dobra jezu.... Ale przyznaj, zaczynasz coś do niego czuć..
- Może i tak...
- Katie, mam z nim pogadać ? - zapytał Liam
- Nie, dzięki Li... Jak wróci do domu sama z nim pogadam. Dzięki za propozycję. - te słowa zakończyły ten temat.
Kiedy otworzyłam drzwi do sali Harry`ego zastałam tam słodki widok. Po niecałych 5 minutach mojej nieobecności widziałam loczka śpiącego tak słodko, że szkoda było mi go budzić. Odłożyłam tylko butelkę wody i wyszłam z sali. Wszyscy oprócz Lou wróciliśmy do domu aby odpocząć. Następnego dnia miało się dużo dziać....
jeśli chodzi o szablon to jest on pobrany z http://the-spiral-graphic.blogspot.com notka nr. 28 szablon 4
OdpowiedzUsuńa teraz rozdział
boooooski!!!! nie mam słów, cudny, życzę szczęścia katie i harremu :)
świetny rozdział czekam na next!!
OdpowiedzUsuńFajny rozdział, miło się go czyta. :3
OdpowiedzUsuńNie wyrobilam na tym ,,jestes pedałem!"
hahahaahaha xd
Zapraszam także w wolnej chwili do mnie :3 http://orange-and-white.blogspot.com/
Świetny blog zapraszam do mnie!! http://onedirection-story-of-me-life.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń